SIMS COSPLAY
W dzisiejszym wywiadzie, mam okazję porozmawiać z Donem i Diną z Sims Cosplay <3 Jak sama nazwa strony wskazuje, dziewczyny zajmują się cosplayem. Dzisiaj dowiemy się co nieco o cosplayu z perspektywy Diny i Dona, ale nic więcej nie zdradzam :)
The Sims Expert: Zaczniemy od tradycyjnego pytania :) Jak natknęłyście się na Simsy?
Dina: Pierwszy raz z simsami miałam do czynienia u kuzynki. To było bardzo dawno temu! Chyba jak miałam 7-8 lat? Zobaczyłam jak kuzynka gra w the sims 1 i od tej pory jestem fanką serii. Co prawda nie miałam zbyt dużo okazji pograć w 1 część, bo nie byłam posiadaczką komputera (100 lat temu, haha), a gdy kupiłam komputer, wyszło The Sims 2, więc z tą serią czuję się najbardziej zżyta. 😀
Don: To były czasy, kiedy Windows 98 był największym hitem. Miałam wtedy około siedmiu albo dziewięciu lat, kiedy sąsiad (albo mój tata?) przyniósł nam na płytce The Sims 1. Stopniowo ta kolekcja uzupełniała się o pożyczane od sąsiada płyty, od TS1 po TS1 Balanga, etc. Od tej pory zaczęło się moje zamiłowanie do tej serii.
TSE: Skąd pomysł na tworzenie cosplayi?
Dina: Jeśli chodzi o ogólne tworzenie cosplayu to wszystko sprawka Dona. TAK, DONIE jesteś winny. Oczywiście żartuje, jestem bardzo wdzięczna, że zaczęłam uczestniczyć w życiu cosplayowym. Nauczyło mnie to wbrew pozorom bardzo dużo. Umiejętność malowania, większa kreatywność jak coś stworzyć i szukanie odpowiednich ciuchów. Przydatne i w cosplayu i w życiu. Jeśli chodzi o simsy to było spontaniczne. Już od dawna miałam plan zrobienia Diny Caliente. Don zrobił Dona i oto jesteśmy! Dla żartu, a wyszło dość poważnie, że aż stworzyłyśmy własny simowy fp 😀
Don: To był w zasadzie pomysł Diny. Jako pierwsza wpadła na pomysł cosplayowania Belli (później ja zaproponowałam jej to nieświadomie, gdy podczas budszowania po lumpeksach znalazłam bardzo podobną sukienkę - ale sukienkę Belli z The Sims 1). Słowo do słowa, w końcu Dina zrobiła cosplay Diny (uuu, that's a bingooo!) pierwsza, a ja - w ramach żartu - postanowiłam zrobić Dona Lotario.
TSE: Czy myślicie o pokazywaniu waszym obserwatorom całego procesu przygotowywania się do cosplayi, sesji?
Don: Nie wiem. Kiedyś o tym myślałam, aby nagrywać, nawet poważnie się nad tym zastanawiałam. Dziś muszę stwierdzić, że raczej nie, nie sądzę by był sens pokazywać wszystko od początku do końca. wynika to z tego, że wymaga to focenia makijażu i strojów od samego początku do samego końca, lub nagrywania wszystkiego od podstaw.
Wymaga to dość dużej ilości czasu, objaśnień (a jestem niestety bardzo kiepskim nauczycielem). Fotki z backstage nie są złym pomysłem, takich mamy dość sporo, ale np. godziny projektowania nadruków na koszulki, tatuaże itp., pokazywanie makijażu w trakcie przygotowania itp. byłyby dość nudne i czasochłonne 😉 raczej takie posty - patrząc po innych naszych fanpage'ach - są niezbyt interesujące dla publiczności.
Dina: Osobiście nigdy o tym nie myślałam. Lubię zaskakiwać fanów, czyli nie zdradzać szczegółów sesji, ani przygotowań. Ma być BOOM, efekt zaskoczenia, ale w pozytywny sposób. Jeśli nasi fani będą chcieli zobaczyć jakiś backstage to nie będę miała nic przeciwko. 🙂
TSE: Czyli jest szansa na ujrzenie backstagu. Osobiście gorąco na to czekam i mam nadzieję że taka forma się u was pojawi. ❤️ Który cosplay, według was, jest tym najlepszym, najbardziej udanym?
Dina: To jest dobre pytanie. Zawsze mam niedosyt jak widzę siebie na zdjęciach i myślę, że mogłam coś zrobić lepiej. Chyba nie mam takiego cosplayu, jesli chodzi o simsy, ale dobrze czuje się jako Bella Ćwir i chyba to z niej mogę być najbardziej dumna. 😀 Najważniejsze dla mnie jest to, że podoba się fanom, bo wbrew pozorom wkładamy w to sporo pracy. Wysiłki zostają docenione, więc my z przyjemnością wcielamy się w kolejne postacie!
Don: Dla mnie to dość trudne pytanie, ponieważ jestem bardzo krytyczna jeśli chodzi o swoje cosplaye. Z technicznego punktu widzenia, gdzie wszystko było najbardziej dopracowane, najbardziej udany był dla mnie chyba Bernard i Don (z TS2) - pod kątem makijażu, mimiki, dopracowania stroju. Mimika chyba jest rzeczą najtrudniejszą, dlatego bardziej doceniam te dwie postacie.
Równie zadowolona jestem z Kasandry. Natomiast to, co sprawia, że cosplay (pomimo niekiedy nie tak dużej poprawności technicznej) ma "duszę" i czuje się postać, to chyba Mortimer, nawet jeśli brakuje tu czasem pewnych rzeczy, takich jak mimika.
TSE: Czy do stroi przygotowujecie, własnoręcznie, pewne elementy garderoby?
Don: Zależy jak rozpatrywać własnoręcznie. Jeśli dotyczy to np. stworzenia projektu typu narysowanie tatuażu Dona Lotario, czy wzoru na jego koszulkę, to jak najbardziej. Osobiście lepiej radzę sobie w projektowaniu graficznym rzeczy z gry (typu simoleony, tatuaże, nadruki na koszulki). Inna rzecz, że ubrania z Simsów pozornie wydają się łatwe do znalezienia i stworzenia - jednocześnie niekiedy naprawdę bardzo trudno znaleźć pewne stroje i rzeczywiście trzeba przy nich kombinować ręcznie albo modyfikować je. Różnie więc z tym bywa 😉 ale tym zajmuje się raczej Dina, ja nie mam do tego głowy ani umiejętności.
Dina: Zazwyczaj mamy odpowiedniki simowych ubrań, które znajdziemy w sklepach. Nie ma sensu ich szyć od podstaw, jeśli są gotowe do dostania. Oczywiście istnieją postacie przy których niestety nie da się kupić gotowców i to sprawia najwięcej problemów (np Mimoza z Ts4). Szyć niestety nie potrafimy, więc własnoręczne przygotowanie stroju jest utrudnieniem. Zdarza nam się dopracować jakieś elementy, doszyć coś, albo wykonać (np czapka dla Róży Zielonki czy Diadem na Tytanię Jutrzenkę). Elementami graficznymi zajmuje sie Don, ja manualnymi, więc dzielimy się pracą. 🙂
TSE: Jak długo trwa przygotowywanie się do jednej takiej sesji?
Dina: Wszystko zależy od stopnia skomplikowania makijażu, fryzury i środowiska z jakim kojarzy się postać. W większości Simowie są w domu, więc to dodatkowe ułatwienie, ale w ogólności nie zajmuje nam to dużo czasu. Więcej zajmuje nam wybranie postaci na sesję, haha.
Don: Różnie, w zależności od złożoności stroju postaci. Czasami trzeba zamówić perukę (zwykle staramy się używać tych, które już mamy, ale niekiedy bywa, że czegoś brakuje), czasami trzeba poszukać w sklepie elementów stroju. Projektowanie graficzne np. nadruków na koszulkę itp. nie zajmuje dużo czasu, około dnia. Później jeszcze kontakt z drukarniami, szukanie drobiazgów które uzupełniają wygląd postaci (zegarek, odpowiednie okulary itp.) też około kilku dni. Tak więc zależy czy mamy rzeczy na postać (czas to wtedy jakieś kilka dni), czy trzeba wszystko szukać i projektować pod nią. Np. Don Lotario z TS4 zajął mi około miesiąca (szukanie ciuchów, projekty, drukarnia, zamówienie rzeczy na niego). Inna rzecz to jeszcze znalezienie dogodnego terminu dla nas obu na zdjęcia.
TSE: Grunt że czerpiecie z tego przyjemność, niezależnie ile musicie włożyć w to czasu i chęci 🙂
Don: A też prawda! Frajda z tego jest najważniejsza.
TSE: Czy długo trwa zrobienie tego jednego, idealnego zdjęcia?
Dina: W moim odczuciu bardzo długo. Ciężko jest uchwycic siebie w charakterystycznej pozie typowej dla jakiegoś sima + mimika. Często wyjdzie poza, a mimika leży.. Dodatkowym utrudnieniem jest to, że pozując nie widzimy swojej twarzy, więc musimy upominać siebie "Don, bardziej flirciarska mimika. Uwiedź mnie". Zwykle działa, ale to tez zależy od gustu. Np. Mi się zdjęcie Dona podoba, Donowi nie. Wszystko zalezy jak bardzo postać nam leży i jak umiemy się w nią wczuć, a mimika jest najtrudniejszym przeciwnikiem, bo złą pozę można wybaczyć, ale np. łagodna Elvira Slayer to nie Elvira (z ts3 po zmroku), więc to bywa naprawdę trudne. 😀
Don: Jeśli chodzi o zdjęcia to różnie. Dla mnie największym problemem jest mimika i uciekające światło (zwłaszcza zimą). Często fotki potrafią trwać kilka godzin, wliczając w to dyskusję pomiędzy zdjęciami i przeglądanie fotek na bieżąco.
Wtedy często padają teksty "a może tak... może lepiej inaczej... może by jeszcze uwiecznić na zdjęciu to i to... albo wydłużyć mi nogi? Gdzie mam patrzeć? Hej, pochyl trochę głowę, bo ci się kwadratowa szczęka robi!". Na bieżąco przeglądamy więc zdjęcia i poprawiamy to, czego nie zrobiłyśmy na poprzednich fotkach dobrze.
Trudno więc powiedzieć o zdjęciu idealnym - to kwestia losowa. Często na komputerze łatwiej ocenić, które zdjęcie będzie najlepsze, które najlepiej oddaje postać i nastrój sceny. Ale raczej nigdy nie jest tak, że najlepsze zdjęcia wyjdą na początku - początek zdjęć, zwykle najmniej udany, ma służyć głównie po to, by wczuć się w postać, jej pozowanie, mimikę itp. Najlepsze efekty wychodzą "w środku" sesji, pod koniec są raczej uzupełniane zdjęcia o detale. Zwykle zresztą mamy bardzo rozbieżne opinie co do zdjęć - to, co podoba się mi, nie podoba się Dinie. Cały w tym ambaras, aby dwoje wybrało to samo naraz 😉
TSE: W trakcie sesji musi być mega zabawnie, a przynajmniej tak to sobie wyobrażam 😂
Don: A jest zabawnie, prawda. Czasem w trakcie zdjęć wychodzą nam kwestie Simów - np. dyskusja Diny i Dona. Kiedyś nagrałyśmy coś takiego.
Dina: Najlepsze są zdjęcia failowe, haha.
TSE: Który cosplay byście najchętniej powtórzyły i dlaczego?
Don: Osobiście chętnie bym powtórzyła Bernarda - bardzo podoba mi się jego stylistyka, podejście, filozofia. Być może skuszę się na sesję z nim jeszcze? Jako charakter jest bardzo interesujący. Chętnie dopracowałabym też inne cosplaye, typu Mortimer.
Dina: W sumie jak tak o tym pomyślę to jestem zadowolona z Elviry! Kompletnie o niej zapomniałam. Najchętniej powtórzyłabym sesję w jej cosplayu i mam nadzieję, że wkrótce uda nam się to zrobić, bo mamy chwilowy zastój ze stronką.
TSE: Dlaczego wybrałyście właśnie cosplayowanie postaci z The Sims, a nie na przykład z jakiś filmów, seriali itp.?
Dina: W zasadzie cosplayujemy postacie z różnych gier, nie zatrzymałyśmy się tylko i wyłącznie na serii The Sims. Aktywnie działamy na swoich osobistych instagramach/fp. Aktualnie jesteśmy wkręcone w westernowe klimaty, stąd chwilowo poświęcamy się innej serii.
Don: Cosplayowanie postaci z seriali jest jak dla mnie dość nudne i trudne. Wymaga więcej czasu i znacznie trudniej jest odzwierciedlić żywą, istniejącą osobę, aktora (np. taką Rosę Diaz z 9-9 Brooklyn). Podobieństwo do nich to bardzo względna rzecz i często pewnych rzeczy się nie przeskoczy.
Inna rzecz, że często zresztą w serialach są takie ciuchy, które wymagałyby więcej pracy nad ich odtworzeniem. W dodatku rzadko kiedy oglądamy seriale (choć mnie ostatnio trudno od 9-9 oderwać i Dina na mnie krzyczy że mam to wyłączać, haha). Obecnie skupiamy się raczej właśnie na grach - Simsy czy Red Dead Redemption 2. Postaci wygenerowane w grze są łatwiejsze, plus serie mają znacznie większy, lepszy klimat niż filmy czy seriale. Łatwiej się wczuć, łatwiej znaleźć refki (tzw. zdjęcia, odzwierciedlające wygląd, mimikę postaci).
TSE: Przyznam się że słyszałam o was tylko z Sims Cosplay. Nie wiedziałam że działacie na "szerszym polu", ale o was to bardzo dobrze świadczy, bo nie ograniczacie się do tylko jednej tematyki 😀
Dina: Dziękujemy!! Przyznam, że zanudziłabym się działając w jednej tematyce. Do pewnego czasu działałyśmy również w obrębie anime, ale zdecydowanie nam się to znudziło. Nie mówiąc o serialach i filmach (w zasadzie podpinam się do tego, co Don napisał). Na chwilę gry ❤
Don: Też naszej działalności w innych dziedzinach cosplayu nie reklamujemy jakoś zbytnio (nie chcemy wam wciskać serii czy zdjęć niezwiązanych bezpośrednio z tematyką The Sims - jesteście tu dla Simsów i dla Simsów tu publikujemy, a nie dla grochu z kapustą i Simsów-westernu-czegokolwiek innego).
TSE: Skąd czerpiecie inspirację na wasze wszystkie przebrania i zdjęcia?
Dina: Hmmm... Właśnie Don, skąd my czerpiemy inspiracje? W większości chyba z historii danej postaci. Robimy swoje nadinterpretacje, co pasowałoby do jakiejś postaci (np. rekwizyt, strój, miejsce), a potem jakoś samo leci.
Don: Inspiracje? Hm... mi chyba najłatwiej powiedzieć, że z komentarzy osób, które u nas się pojawiają, komentują i zawsze chętnie posłużą radami i przyjaznym komentarzem ❤ zawsze z komentarzy można wyciągnąć coś fajnego i inspirującego, dlatego luuuudzieee! - warto komentować! 😀 doceniamy to! Z historii postaci zresztą również. Osobiście uważam, że nawet zainteresowania i znak zodiaku w grze przekazuje sporo informacji o postaci, które można jakoś ciekawie pokazać i nawiązać. Na przykład zainteresowania Mortimera czy pokój Kasandry z TS1 - wiele o tych postaciach świadczą, a co jest bardzo inspirujące. Kiedyś zapewne to przedstawimy.
TSE: A jaki jest wasz ulubiony Sim i dlaczego?
Don: Nie będę oryginalna... uwielbiam postać Dona Lotario. Jest co prawda przedstawiony w TS2 jako typowy bawidamek, sanitariusz rodem z jakiegoś serialu komediowego. Ot typowy lekarz - pielęgniarz rozkochujący wszystkie panny w szpitalu. Ma więc swoją warstwę komediową, ale jednocześnie dość ponurą, nieprzyjemną historię, świadczącą o jego charakterze. Ostatecznie taki typ mimo poczucia humoru (te jego tańce!), galanterii, umiejętności flirtu jednocześnie jest też klasycznym dupkiem - łowcą, szukającym ofiary. Takich mężczyzn jest też bardzo wielu w dzisiejszym świecie, a ja osobiście cenię sobie realizm w charakterze. Jakkolwiek potrafię zrozumieć kochliwość Dona i zamiłowanie do wszystkich kobiet - każda z dziewczyn w grze ma coś ciekawego do zaoferowania 😉 równie intrygujące jest podejście Dona do życia czy osobistych przedmiotów. Osoby, kochające dziewczyny w takim stopniu, zwykle unikają pokazywania osobistych rzeczy, czy rzeczy świadczących o ich zamiłowaniach (do kogoś, czegoś). A jednak Don ma w swoim pokoju trzy portrety trzech kobiet. Belli, rudowłosej panienki w krótkich włosach (czyżby młoda Nina? Wynika z tego moja nadinterpretacja, ale to by potwierdzało jego sentymenty do Niny, z którą był w okresie nastoletnim!) i innej kobiety w czarnych włosach. W przypadku Dona można wiele interpretować, wiele spekulować, a i tak pozostanie zagadką. (i w sumie świadczy to o sentymencie Dona! A przecież osoby takie jak Don często są wyzbyte sentymentów do innych osób, co pozwala często im porzucać innych bez wyrzutów sumienia czy bawić się nimi)
Dina: Ja chyba nie mam ulubionego sima. Ciągle mi sie to zmienia, ale lubię Dinę Caliente (nią jako pierwszą grałam w The sims2), Belle Ćwir, Vladimira Schlicka, Beau Merricka i Gavina Pinkertona. Dlaczego? Nie mam pojęcia, po prostu dobrze mi sie nimi grało. 😀 Ale z tej listy to chyba Vladimir Schlick. Przebojowy, fajny wampir i ciekawi mnie jego nierozwinięta historia. Wiemy o nim za mało! I ma świetną mimikę podczas tańczenia, haha.
TSE: Niestety już zbliżamy się do końca wywiadu 😔 czy chciałybyście dodać coś od siebie?
Dina: Niezmiernie miło było nam udzielić tego wywiadu! Zabrzmi jak na spowiedzi, ale poprawę obiecujemy, a was prosimy o wybaczenia i dziękujemy za waszą cierpliwość! ❤ Trzymajcie się ciepło i wszystkiego dobrego wam życzymy kochani! ❤
Don: Ja tylko chcę powiedzieć jedno - ten wywiad był bardzo motywujący do dalszej pracy 😉 bardzo nam miło, że nadal chcecie z nami rozmawiać, dowiedzieć się szczegółów itp. Dziękujemy, że z nami jesteście!
TSE: Bardzo dziękuję za udzielenie mi wywiadu ❤️ było mi bardzo miło i kibicuję wam z całego serca ❤️
Dina i Don: Bardzo dziękujemy ! I również było nam bardzo miło ❤️
W tym miejscu zakończyliśmy wywiad. Mam nadzieję że wam się spodobało, a o tym możecie dać mi znać w komentarzu! Ja serdecznie zapraszam was na stronę Diny i Dona, zostawiając wam link niżej :) Dag Dag!